Ordynator szpitala (Aleksander Bardini) jest starszym, samotnym człowiekiem. Wiedzie ustabilizowane życie, wypełnione nieco już wyblakłymi wspomnieniami z młodości. Jego spokojna egzystencja zostanie jednak brutalnie zakłócona. Oto w jego rękach spocznie los nie narodzonego dziecka Doroty (Krystyna Janda), młodej skrzypaczki. Jej mąż jest pacjentem ordynatora, w stanie ciężkim leży w szpitalu. Dorota jest w ciąży z innym mężczyzną. Postanawia, że jeśli jej mąż przeżyje, usunie ciążę. Jeśli umrze, urodzi dziecko i zwiąże się z jego ojcem. Do podjęcia decyzji potrzebna jej jest jednoznaczna lekarska diagnoza. Domaga się jej od ordynatora, w którym pragmatyzm Doroty i jej zdolność do chłodnej kalkulacji w najbardziej nawet dramatycznych okolicznościach, wywołują dreszcze. Podobnie jak świadomość, że od jego diagnozy zależy życie dziecka. Lekarz nie zawaha się skłamać, aby je uratować. Dorota nie zawaha się wzywać imienia Boga, aby wymusić na nim przysięgę.