Przed komisariatem czeka zdenerwowany Janusz. Wreszcie drzwi się otwierają i z budynku wychodzi Daniel. Karcz przytula syna, ale on nie odwzajemnia uścisku. Pyta zdziwionego ojca, z czego ten się cieszy. Po powrocie do domu chłopak nadal pozostaje w dziwnym stuporze. Nawet wizyta Olgi nie wytrąca go z tego stanu.